Zdjęcie 1
Hmm, w sumie nie miałem wielkiego wyboru jeśli chodzi o oferty związane ściśle z moim kierunkiem studiów.
Ta była akurat dla mnie ;) Jednak Serbia wydawała się ciekawa , cywilizowana ale jednak nie oklepana turystycznie. Zrozumieć Bałkany i zweryfikować pewne informacje można tylko na miejscu ;)
Mimo, że Serbia nie jest członkiem UE, to ze względu, że kandyduje nie ma żadnych formalności. Jedyne czego
potrzebujesz to paszport.
Zdjęcie 2
Ja wybrałem pociąg. Jechałem nocnym Kraków - Budapeszt (ponad 200 zł, nie pamiętam dokładnej ceny - kuszetki czyste, przedział zamykany od środka, można wypocząć) i spędziłem dzień w tym mieście z ludźmi z tamtejszego IAESTE ;)
Następnie przesiadka i kolejny nocny Budapeszt-Belgrad. Koszt to 30€, miejsce siedzące, przyzwoity standard.
I ostatni etap Belgrad - Nisz. Koszt ~800 RSD =~30zł - chyba jedyny którego nie polecam - wlecze się niemiłosiernie ;) Przy okazji wrzucam rozkład jazdy tamtejszych kolei:
http://w3.srbrail.rs/zsredvoznje/?lang=en
Dużo lepsze na tej trasie (z czego korzystałem przy powrocie) są autobusy NisEkspesu - kursujące bardzo często, szybsze, bardziej komfortowe i tylko trochę droższe - ~1200 RSD ~40zł.
Po 25h w pociągu i prawie 40 w podróży dotarłem na miejsce - bardziej wypoczęty niż by się to wydawało ;)
Ogólnie co do podróży to zawsze można sprawdzić loty - niestety w Nis nie ma lotniska międzynarodowego na tyle aby były bezpośrednie połączenia z Polską. Przesiadka w Belgradzie lub innych okolicznych stolicach państw Bałkańskich - można próbować ze Skopje itd. Jest to oczywiście komfort, jednak przesiadka i tak zawsze będzie konieczna, no i latanie samolotem jest nudne ;)
Zawsze polecę też: blablacar.pl dzięki któremu wróciłem zz Budapesztu. Jak ma się szczęście to można spasować terminy nawet na powrót z Niszu.
Cena pokrywała sie z tym co było podane na ofercie - 13k RSD/msc.. Warunki przeciętne (pierwsze wrażenie było, że słabe ale jakoś się zadomowiłem), doskwierał brak własnego Internetu. Sąsiad był życzliwy i udostępniał nam swoją sieć, jednak często wyłączał router i byliśmy offline ;)) Tamtejszy lokalny komitet nie mógł się dogadać z uczelnią i nie mieszkaliśmy w akademiku (jak to bywało w poprzednich latach) a w prywatnym , małym domku którego największą zaletą była zadaszona weranda. Wyposażenie wystarczające - pralka, miejsce na pranie, kuchenka, łóżka. Pościel we własnym zakresie - polecam dopytać przed wyjazdem co wam będzie potrzebne jeśli chodzi o konieczne przedmioty łóżkowe ;)
Zdjęcie 3
Komitet jest skromny, tylko kilka osób aktywnych. Co do opieki nad nami to rozwiązywali bieżące problemy z miejscem zamieszkania itp. Mała ilość ludzi z LC była rekompensowana przez ilość ich znajomych.
Na uczelni było bardzo miło ;) Spotkałem tam 2 osoby mówiące po polsku więc było super.
Jeśli chodzi o zajęcie to miałam wybór co chciałbym zrobić, jaki charakter projektu itd. Jednak gdybym powiedział, że nie chce nic robić ale zwiedzać to myślę , że było by to możliwe.
To, że atmosfera była zdrowa niech świadczy wspólna wycieczka z uczelnianym klubem miłośników chodzenia po górach kalafat. Jeśli lubicie chodzenie po górach to zapytajcie na uczelni o Kalafat i oni dadzą wam sporo rad i nawet wezmę ze sobą na wycieczkę :D Tutaj ich strona internetowa na której chwalą się wyprawami oraz ogłaszają nadchodzące: http://kalafatnis.wordpress.com/
Zdjęcie 4
Kultura i ludzi na wielki pozytyw. Południe Serbii jest tą biedniejszą częścią - nikt się nie spieszy ;)
Jeśli chodzi o zabytki to w Nisz i okolicy można pozwiedzać pozostałości po kilku różnych imperiach - gównie starożytnego Rzymu i imperium tureckiego które miały największy wpływ na historię tego miejsca. W samym Nisz muzea i ekspozycje jakoś mnie nie powaliły - ale będąc w Serbii powinniście odwiedzić muzeum Nicola Tesli w Belgradzie i godne polecenia jest też Muzeum Lotnictwa w Belgradzie.
Co warto zjeść - wszystko czego nie kojarzycie z Polski ;) Wszystkie rodzaje burka, pljeskavica (trochę fastfood jak cevapi ale może smakować). Obowiązkowo wizyta w kafanie - taki ichniejsze słowo na karczmę/gospodę.
Z pewnością będą do tego okazje. Próbujcie wszystkiego. Jeśli nie lubicie pikantnych rzeczy to warto dopytać o smak - bo czasami można trafić na ostre jedzenie. Ich rozumienie pikantności jest podobne do naszej ;)
Super sprawą były pobliskie do miejsca zakwaterowania całodobowe piekarnie.
Ludzie - jak najbardziej na plus. Znajomość angielskiego jest częsta u młodych, starsze pokolenie włada rosyjskim lub - co trochę mnie zdziwiło- francuskim. Każdy chętny jest pomóc. Podczas nocnego włóczenia się po mieście czułem się bezpieczniej niż w Polsce.
Nie uczestniczyłem w eventach IAESTE z innych miast. Jednak w Nisz w lecie jest pełen festiwali, koncertów itp. Każdego wieczoru nie było problemem aby znaleźć kogoś chętnie wychodzącego na miasto. W Serbii legalne jest spożywanie alkoholu w miejscach publicznych więc w ciepłe wieczory brzeg rzeki zapełnia się ludźmi i tworzy świetny klimat. Jako grupa studentów przyjezdnych zgodziliśmy się, że bardziej interesuje nas zwiedzanie serbskich gór i tamtejszej natury niż zwiedzanie muzeów - LC nam to ułatwiał i pomagał. Serbskie góry są bardzo ciekawe bo niemal dzikie, ciężko spotkać kogoś na szlaku co ma swój urok. Są niezwykle malownicze choć niekoniecznie wysokie.
Kilka razy harataliśmy w gałę, oglądaliśmy mecz piłki wodnej, mecze piłkarskie (tylko Radnicki Nis!), ludzie z LC i ich znajomi wynajdowali przeróżne wydarzenia kulturalne i ciągle było co robić - wspomnę spotkanie z mnichem buddyjskim (Amerykanin z Korei - trochę dziwny typ) czy wieczór poezji śpiewanej ;)
Choć dni bywają bardzo upalne to z racji suchości powietrza, temperatura na wieczór spada i robi się przyjemnie - aż chce sie wyjść na miasto - i praktykanci zazwyczaj z takiej okazji korzystają.
Zdjęcie 5
Ogólnie to pieniędzy nie wystarczało na utrzymanie. Może gdyby się starać, liczyć dinary itd to by się udało jednak pijąc czasem jakieś piwo czy zwiedzając okolicę nie jest to możliwe. Koszta żywności są bardzo podobne do polskich - tanie jest kilka popularnych warzyw i owoców ale niewiele ponad to. Mięso bywa droższe niż w Polsce.
Raz korzystałem z fryzjera męskiego - 7zł - czyli usługi tanio. Taxi też tanie i łatwo dostępne. Jeśli bierzemy je w 3 osoby to koszta równe cenie biletu jednorazowego w komunikacji ~2zł. Bilety na ostatnie przystanki,
zdecydowanie poza miasto, gdzie nadal kursuje miejski przewoźnik to koszt może 3,5zł. Bilet kupujemy u specjalnej osoby je sprzedające w autobusie lub u kierowcy ;)
Ogólne wrażenia są bardzo pozytywne. Super ludzie, klimat, widoki. Gorąco polecam - chętnie w przyszłości odwiedzę te regiony i ludzi których poznałem ponownie.
Zdjęcie 6
Weź ze sobą polski alkohol, dużo dobrego samopoczucia, okulary przeciwsłoneczne, krem do opalania i wygodne buty. Chwytaj każdą okazję do zwiedzania i eksploracji tego kraju. Osobiście żałuję, że nie udało się odwiedzić Kosowa.
Nie zapomnij przywieźć do Polski rakii i winiaka ;)