Wspomnienie z roku 2018

Kraj
Kenia
Miasto
Nyeri
Rok
2018
Wydział
WIMiR
Kierunek
Mechanika i Budowa Maszyn
Rok studiów
5
Czas trwania praktyk
8 tygodni
Nazwa firmy
Dedan Kimathi University in Nyeri
Wymagany język
angielski
Wynagrodzenie
15 000 KES

Zdjęcie 1

Dlaczego akurat ta praktyka?

Zainteresowała mnie egzotyka Kenii, to, że tak naprawdę dostępnych jest dosyć mało informacji o tym, jak tak naprawdę wygląda życie przeciętnego Kenijczyka. A do tego chęć spróbowania na swojej skórze, co to znaczy stanąć oko w oko z lwami i nosorożcami podczas Safari. Byłam też ciekawa jak wygląda zaplecze techniczne w Kenii, maszyny, poziom rozwinięcia technologii.

Formalności związane z praktyką

Od osób wjeżdżających na teren Kenii wymagana jest wiza (przy pobycie poniżej 3 miesięcy, powyżej trzeba się starać o kartę pobytu). Wiza kosztuje 51 dolarów, można zaaplikować o nią przez stronę ambasady Kenijskiej (co zrobiłam i polecam, bo nie trzeba potem stać w kolejkach) bądź kupić na lotnisku.

Zdjęcie 2

Dojazd

Podróżowałam samolotem linii KLM (kolaborują z AirFrance), niestety leciałam poza sezonem, dlatego miałam 2 przesiadki (Paryż, Amsterdam) co zajęło mi 26 godzin. Koszt biletu w 2 strony wyniósł mnie 600 Euro. Podczas sezonu można znaleźć czartery z Polski i lot wtedy trwa ok. 10 godz.

Zakwaterowanie

Zakwaterowanie było zorganizowane przez IAESTE z Nyeri, był to pokój w akademiku niedaleko uniwersytetu (5 min piechotą). Koszt: Pierwszy miesiąc 7 tys. Ksh, następne miesiące 5 tys. Ksh. Na piętrze było ok. 20 pokoi, mieliśmy jedną łazienkę na piętro. Nie mieliśmy ciepłej wody, do kąpieli używaliśmy wiaderek z gotowaną wcześniej wodą w czajnikach (jak akurat nie było przerwy w dostawie prądu), ale za to mieliśmy bieżącą wodę, co w Kenii nie było standardem, wiec nie narzekaliśmy. Za to wchodziliśmy do akademika na odcisk palca. Nie było kuchni ani lodówki, za to była tania stołówka w akademiku.

Zdjęcie 3

Komitet lokalny w danym mieście

Komitet w Nyeri istnieje, ale nie działa tak prężnie jak w Polsce. W pierwszym dniu przywitała mnie reprezentantka IAESTE, która żyła w moim akademiku i była takim naszym „dobrym duszkiem”, do którego mogliśmy się zwrócić z problemami. Często osoby z IAESTE chodziły z nami na zakupy, gdyż zwykle gdy chodziliśmy sami ceny stawały się od razu ok 5-10 razy wyższe :D Od IAESTE dostałam pościel i czajnik. Nie było zorganizowanych dla nas wycieczek, raczej sami organizowaliśmy sobie wyjazdy weekendowe. Mieliśmy jedno spotkanie z IAESTE i jedno wyjście do domu dziecka.

Na czym polegał Twój staż?

Pracowałam w Katedrze Konstrukcji na Uniwersytecie. Moim zadaniem była modernizacja urządzeń rolniczych, dodawanie do nich napędów, projekt przenośnika taśmowego, projekt dmuchawy. Dwa razy w tygodniu pracowałam jako nauczyciel akademicki (prowadziłam kurs SolidWorksa i Inventora). Brałam też udział w zajęciach praktycznych ze studentami ze spawania, frezowania, toczenia, obrabiarek CNC, drukowania 3D, laboratoriów ze sterowania. Zawsze mogłam liczyć na wsparcie mojego supervisora, który przyjął mnie jak córkę. Nauczyłam się wielu manualnych rzeczy, w Kenii duży nacisk jest stawiany na pracę manualną, także miałam okazje nauczyć się obsługi obrabiarek konwencjonalnych, numerycznych oraz prac typowo mechanicznych.

Zdjęcie 4

Atmosfera w miejscu odbywania stażu

Co prawda warunki życia w Kenii są dosyć wymagające, jednak całkowicie rekompensuje to atmosfera zarówno w pracy jak i po. Wykładowcy i kadra naukowa działa na zasadzie koleżeńskiej ze studentami, pokoje wykładowców są zawsze otwarte i pełne studentów, którzy mogą korzystać z komputerów, porad lub po prostu wpaść na ploteczki. Zawsze mogłam liczyć na pomoc współpracowników, jeżeli potrzebowałam jakiś materiałów lub chciałam się nauczyć obsługi maszyn zawsze znajdowała się osoba z wolnym czasem i chęcią pomocy. Miałam również okazję wybrać się ze współpracownikami na parę wypadów za miasto lub w góry ukazujących codzienne życie Kenijczyków, odwiedzić młyn kawy i farmę herbaty.

Kraj – kultura, zabytki, ludzie

Kenia- kraj ogromnych różnic i paradoksów. Ja mieszkałam w środkowej Kenii, gdzie rzadkością byli biali ludzie. Tak więc idąc na targ trzeba było znać ceny produktów, gdyż zwykle sprzedawcy znacznie je zawyżali. Po targowaniu udało się coś kupić w miarę rozsądnych cenach. Do miasteczka raczej wybieraliśmy się z lokalnymi ludźmi z uniwersytetu, i staraliśmy się wrócić przed zmrokiem (niestety Kenia nie jest najbezpieczniejszym państwem). Jak już wspomniałam, nie mieliśmy dostępu do ciepłej wody, natomiast wszędzie można było spotkać ochronę i żołnierzy z karabinami. W Kenii bardzo ważnym aspektem jest wiara(większość populacji to Chrześcijanie), Kenijczycy spędzają wieczory na spotkaniach religijnych- np. stoją na ulicy i śpiewają Chrześcijańskie piosenki, modlą się. Ciekawostką jest Kenijska msza, która trwa ok 2 do 3 godz i jest połączeniem mszy, koncertu i zumby. W stolicy kraju Nairobi spotyka się największy paradoks Kenii- nowoczesne drapacze chmur, w których mieszkają Kenijscy Biznesmani, a zaraz koło nich znajdują się jedne z największych w Afryce slamsów,w których ludzie nie mają dostępu do bieżącej wody, elektryczności i jedzenia. Z kolei wybrzeże Kenii (Mombasa, Malindi) jest typowo europejskie, na najpiękniejszych plażach Afryki znajdują się luksusowe hotele(z luksusowymi cenami), ogólnie warunki życia są zdecydowanie lepsze. No i rzecz, która mnie najbardziej urzekła w Kenii to fauna i flora. Jako must have jest zrobienie przynajmniej 2 safari, gdzie można stanąć twarzą w twarz ze lwami, hipopotami, żyrafami, zebrami, krokodylami i podziwiać przepiękne Kenijskie wodospady.

Zdjęcie 5

Zwiedzanie i wypoczynek

Razem z pozostałymi stażystami (było nas ok. 8 osób) każdy weekend spędzaliśmy na podróżowaniu. Ze względu na konieczność wyrabiania wizy po wizycie w innym kraju, zwiedzaliśmy tylko Kenię. Byliśmy na 3 Safari (Abedere Park, Samburu Park, Halls Gate- gdzie kręcona była Lara Croft), byliśmy na równiku, gdzie podczas lania wody nie ma wiru w strumieniu. Mieliśmy okazję być również na wodnym Safari w Naivasha Lake i rowerowym safari. Odwiedziliśmy również wybrzeże Kenii- Mombasę i Malindi, gdzie ponoć są najpiękniejsze plaże świata.

Jak wygląda kwestia przemieszczania się w kraju?

Drogę na uniwersytet pokonywaliśmy pieszo (ok 5 min), do najbliższego miasteczka łapaliśmy Matatu- coś w rodzaju małego busika, który odjeżdżał jak był pełny (tzn. na 3 siedzeniach obowiązkowo musiało siedzieć 5 osób. Częstym środkiem transportu są również Bora Bora czyli motocykle i Tuk Tuk czyli połączenie skuterka z przyczepką. Na Safari wynajmowaliśmy Jeapa z napędem na 4 koła, a do Mombasy jechaliśmy szybkim pociągiem.

Zdjęcie 6

Najlepsza historia całego wyjazdu

Myślę, że najpiękniejszym momentem było Safari w Samburu Park. Podczas trzydniowego Safari, spędzaliśmy noce pod namiotami w samym środku parku, wśród odgłosów dzikich zwierząt. Na środku obozowiska było rozpalone ognisko i mieliśmy dwóch strażników dbających o nasze bezpieczeństwo. Wschody i zachody słońca, niebo podczas nocy i wizyta słoni nad ranem. Muszę też wspomnieć o plantacji kawy, zobaczenie na własne oczy całego procesu plantacji, zbierania, oczyszczania, przerabiania, mielenia i palenia było niesamowitym doświadczeniem.

Koszt utrzymania

100 Ksh to ok 1$. Zakwaterowanie 7 tys. Ksh, bilet z matatu do miasteczka 20 Ksh, obiad ok. 100 Ksh. Także na zakwaterowanie i wyżywienie kwota wypłaty była wystarczająca, jednak dużym wydatkiem były podróże. Jeżeli nie jest się rezydentem Kenii, wstęp do Parków Narodowych waha się od 50$ do 100$ za dobę. Dużym wydatkiem jest oczywiście bilet do Kenii i szczepienia, leki na malarię itd…

Zdjęcie 7

Ogólne wrażenia z pobytu

Podczas pobytu w Kenii miałam okazję zobaczyć prawdziwe i dosyć trudne życie w Afryce. Na pewno nauczyłam się doceniać małe rzeczy typu ciepła woda, prąd, komunikacja, europejską organizację. Na pewno było warto, przepiękne i wyjątkowe krajobrazy, zwierzęta, i wspaniali ludzie to coś, co na pewno zostanie na zawsze w mojej pamięci. Plantacje kawy, herbaty, miraa, a do tego niepowtarzalna okazja do bycia w fabrykach Kenijskich. Nie zastanawiaj się i jedź, naprawdę warto!

Rada dla przyszłego praktykanta

Weź ze sobą ciepłe ubrania :D W miejscowości, gdzie byłam było ok. 12-20 stopni, Afryka to nie zawsze upały :D Możesz wziąć ze sobą parę zeszytów, kredek i długopisów, jest dużo dzieciaczków, które naprawdę tego potrzebują. Odkrywaj! Nie bój się iść w nieznane zakątki, to one kryją zazwyczaj najpiękniejsze widoki!

Zdjęcie 8

Galeria